Pages Navigation Menu
You Might Be Interested In

Mo?na równie? wykona? testy sprawdzaj?ce przep?yw krwi do mózgu.

Mo?na równie? wykona? testy sprawdzaj?ce przep?yw krwi do mózgu.

Podj?li kroki prawne, aby powstrzyma? szpital przed ci?gni?ciem aparatury podtrzymuj?cej ?ycie i ostatecznie wypracowali kompromis, dzi?ki któremu rodzina mog?a zabra? Jahiego pod swoj? opiek?. Obecnie Jahi jest najwyra?niej pod opiek? w mieszkaniu w New Jersey, za pomoc? respiratora i karmiony przez rurk? do karmienia.

Cz?sto pojawia si? niejasno?? co do tego, czym w?a?ciwie jest ?mier? mózgu. Termin ten jest niestety cz?sto u?ywany w odniesieniu do uporczywego stanu wegetatywnego lub innego powa?nego upo?ledzenia ?wiadomo?ci, ale nie jest to dok?adne. ?mier? mózgu odnosi si? do ca?kowitego braku funkcji mózgu, w tym podstawowych odruchów w pniu mózgu. Istnieje specjalny protokó? og?aszania ?mierci mózgu danej osoby, wymagaj?cy szczegó?owego zbadania przez co najmniej dwóch lekarzy prowadz?cych w celu udokumentowania ca?kowitego braku jakiejkolwiek funkcji mózgu. Je?li wyst?puje najmniejszy odruch ?renicowy, nie mo?na stwierdzi? ?mierci mózgu pacjenta. Kryteria obejmuj? równie? postanowienia, ?e ??w systemie osoby nie ma leków, które mog? t?umi? funkcje neurologiczne, a temperatura g??boka cia?a jest wystarczaj?co wysoka (zbyt zimno mo?e równie? os?abia? funkcje neurologiczne).

Istnieje równie? kilka rodzajów dowodów potwierdzaj?cych, które mo?na wykorzysta? w razie potrzeby. Nale?? do nich elektroencefalogram, który odczytuje aktywno?? elektryczn? mózgu. Ca?kowity brak aktywno?ci elektrycznej potwierdza diagnoz? ?mierci mózgu. Mo?na równie? wykona? testy sprawdzaj?ce przep?yw krwi do mózgu. Ca?kowity brak dop?ywu krwi do mózgu równie? potwierdza diagnoz? ?mierci mózgu. Te kryteria laboratoryjne nie s? konieczne, je?li pacjent spe?nia kliniczne kryteria ?mierci mózgu, ale mo?na je wykorzysta?, je?li niektórych cz??ci badania nie mo?na wykona? ze wzgl?dów praktycznych.

Ogólnie kryteria s? bardzo konserwatywne. Zosta?y zaprojektowane tak, aby zminimalizowa? ryzyko og?oszenia ?mierci mózgu kogo?, kto tak nie jest. S? to powszechnie akceptowane kryteria, ustanowione w 1995 roku przez Ameryka?sk? Akademi? Neurologii. Od tego czasu nie by?o ani jednego przypadku pacjenta, u którego stwierdzono ?mier? mózgu wed?ug standardowych kryteriów, który pó?niej wyzdrowia?.

Zgodnie z prawem pacjent z martwym mózgiem mo?e zosta? uznany za zmar?ego. Wtedy zgodnie z prawem nie s? ju? ?yw? osob?.

W przypadku Jahi lekarze szpitalni og?osili jej ?mier? na podstawie kryteriów ?mierci mózgu, mimo ?e jej serce wci?? bi?o. W tym momencie dalsza interwencja medyczna nie jest uzasadniona. W rzeczywisto?ci wielu uwa?a za nieetyczne i nadu?ycie wykonywanie jakichkolwiek zabiegów medycznych na martwym ciele. Jednak z powodu protestów rodziny s?dzia w sprawie wyznaczy? niezale?nego lekarza, Grahama Fishera, szefa neurologii dzieci?cej w Stanford University School of Medicine, do zbadania Jahi i podj?cia w?asnej decyzji. Zgodzi? si? z diagnoz? ?mierci mózgu.

Rodzina poprosi?a, aby ich w?asny lekarz równie? samodzielnie zbada? Jahi, ale s?dzia odmówi?. Chcieli, ?eby Paul Byrne zbada? Jahiego. Byrne nie jest jednak obiektywnym lekarzem. Jest krucjat? przeciw samemu poj?ciu ?mierci mózgu. Jest neonatologiem, by?ym prezesem Katolickiego Stowarzyszenia Medycznego i zagorza?ym krytykiem dawstwa narz?dów w oparciu o koncepcj? ?mierci mózgu.

Jak to cz?sto bywa, gdy deklaracje trwa?ego stanu wegetatywnego lub ?mierci mózgu budz? kontrowersje, rodzina lub osoby sprzeciwiaj?ce si? diagnozie cz?sto twierdz?, ?e istniej? oznaki aktywno?ci mózgu, o których lekarze mówi?, ?e nie s? obecne. W tym przypadku rodzina, czasami za po?rednictwem swojego prawnika, twierdzi, ?e Jahi porusza?a swoimi ko?czynami w odpowiedzi na polecenia. Twierdz? równie?, ?e niezale?ne badania wykaza?y aktywno?? elektryczn? i przep?yw krwi do mózgu, jednak informacje te nie s? dost?pne do niezale?nego przegl?du.

Cz?sto zdarzaj? si? odruchy rdzeniowe, które mog? powodowa? nawet dramatyczne ruchy u kogo?, kto ma martwy mózg. Tego typu odruchy zosta?y nazwane „efektem ?azarza”, poniewa? mog? sprawia? wra?enie, ?e kto? powsta? z martwych. Aktywno?? w rdzeniu kr?gowym jest jednak zgodna ze ?mierci? mózgu i mo?e by? wyzwalana spontanicznie lub poprzez stymulacj? mechaniczn? (na przyk?ad, gdy pacjent jest obracany lub poruszany podczas opieki).

Jahi zosta? przeniesiony z Kalifornii do New Jersey z konkretnego powodu. New Jersey zezwala na odst?pstwa religijne od prawnego o?wiadczenia o ?mierci mózgu. Rodzina Jahi twierdzi, ?e zgodnie z ich przekonaniami religijnymi, dopóki jej serce bije, ona wci?? ?yje.

Podobne problemy pojawi?y si? w sprawie Terri Schiavo, która zwróci?a uwag? ca?ego kraju w 2005 roku. W tej sprawie Schiavo by?a w trwa?ym stanie wegetatywnym (bez ?mierci mózgu), a jej m?? chcia? wycofa? aparaty podtrzymuj?ce ?ycie, podczas gdy jej rodzina odmówi?a, co skutkowa?o d?ugotrwa?ym bitwa s?dowa. M?? ostatecznie zwyci??y?. Podczas autopsji stwierdzono, ?e mózg Schiavo wa?y? oko?o po?owy tego, co powinien wa?y? zdrowy mózg osoby jej wzrostu, co ?wiadczy o rozleg?ym i katastrofalnym uszkodzeniu mózgu, którego dozna?a.

W tym przypadku, podobnie jak w tym przypadku, rodzina próbowa?a odwo?a? si? do wyselekcjonowanego eksperta, aby udzieli? im odpowiedzi, której szukali, a tak?e twierdzili, ?e Schiavo wykazywa? oznaki aktywno?ci mózgu, których wielu niezale?nych ekspertów uzna?o za nieobecnych.

Raportowanie w sprawie Schiavo równie? by?o szczególnie z?e. Przegl?d wykaza?, ?e tylko 1% doniesie? w ?rodkach masowego przekazu definiowa?o trwa?y stan wegetatywny, podczas gdy 21% artyku?ów fa?szywie twierdzi?o, ?e Schiavo ma potencja? do wyzdrowienia.

Wniosek

Zrozumia?e jest, ?e b?d? mia?y miejsce dyskusje i spory etyczne dotycz?ce najlepszego zrównowa?enia praw pacjentów, wymogów godno?ci, obowi?zków pracowników s?u?by zdrowia i pa?stwa oraz wolno?ci religijnych pacjentów i ich rodzin. Przynajmniej jednak takie dyskusje i ich zastosowanie w indywidualnych przypadkach powinny by? poparte rzeteln? informacj? naukow? i medyczn?. Relacje medialne powinny równie? d??y? do jak najdok?adniejszej naukowej dok?adno?ci.

Zniekszta?canie nauki i wy?apywanie dowodów jest niestety powszechne, gdy w gr? wchodz? mocno zakorzenione przekonania ideologiczne.

W przypadku Jahi chodzi równie? o kwesti? prawn?. Rodzina pozywa szpital za b??d w sztuce lekarskiej. W Kalifornii istnieje prawny limit 250 000 dolarów za bezprawn? ?mier? dziecka. Nie ma czapki, je?li dziecko jest kontuzjowane, ale nadal ?yje, o co pozew twierdzi. Jest zatem prawdopodobne, ?e s?d w Kalifornii b?dzie musia? oficjalnie orzec, czy Jahi ?yje, czy nie. 

Autor

Steven Novella

Za?o?yciel i obecnie redaktor naczelny Science-Based Medicine Steven Novella, MD, jest akademickim neurologiem klinicznym w Yale University School of Medicine. Jest tak?e gospodarzem i producentem popularnego cotygodniowego podcastu naukowego The Skeptics’ Guide to the Universe oraz autorem NeuroLogicaBlog, codziennego bloga, który zawiera aktualno?ci i zagadnienia z dziedziny neuronauki, ale tak?e nauk ogólnych, sceptycyzmu naukowego, filozofii nauka, krytyczne my?lenie i przeci?cie nauki z mediami i spo?ecze?stwem. Dr Novella opracowa?a równie? dwa kursy z The Great Courses i opublikowa?a ksi??k? o krytycznym my?leniu – zatytu?owan? równie? The Skeptics Guide to the Universe.

W zesz?ym tygodniu pojawi?o si? mnóstwo wiadomo?ci zwi?zanych z medycyn? naukow? – wystarczaj?co du?o, by zajmowa? grono blogerów. Wa?niejszy od samych wiadomo?ci jest uderzaj?cy wzorzec, na który zwracaj? uwag? podczas wspólnego ogl?dania – rosn?cy i zgubny podwójny standard mi?dzy medycyn? g?ównego nurtu a tak zwanym CAM.

Begley kontra lekarze

Redaktor naukowy Sharon Begley napisa?a w Newsweeku interesuj?cy artyku? pod prowokacyjnym tytu?em: Dlaczego lekarze nienawidz? nauki. Nie by?em pod wra?eniem tego artyku?u – podchodzi? do?? w?sko do z?o?onego problemu i bieg? z nim. Ona pisze:

Trudno nie krzycze?, gdy widzisz, jak wielu lekarzy, firmy farmaceutyczne, producenci sprz?tu medycznego i ostatnio histerycznych konserwatystów nienawidz? nauki, a w najlepszym razie j? ignoruj?. Obecnie nauk?, która wzbudza strach i odraz?, s? „badania porównawcze efektywno?ci” (CER), które otrzymuj? miliard dolarów w ramach ustawy stymulacyjnej podpisanej przez prezydenta Obam?. CER oznacza badania maj?ce na celu okre?lenie, które terapie, w tym leki, s? bardziej medycznie i ekonomicznie op?acalne dla danej dolegliwo?ci ni? inne.

Z pewno?ci? zgadzam si?, ?e przeciwstawianie si? lub ignorowanie nauki g?ównego nurtu jest powa?nym problemem, zw?aszcza w opiece zdrowotnej. Begley s?usznie wskazuje, ?e istnieje du?a rozbie?no?? w sposobie radzenia sobie przez lekarzy z wieloma dolegliwo?ciami. Jej interpretacja tego faktu jest jednak zbyt uproszczona, aby mog?a by? pomocna. Konkluduje, ?e – no có?, lekarze nienawidz? nauki. Gdyby s?uchali nauki, wszyscy praktykowaliby w ten sam sposób. Twierdzi ponadto, ?e lekarze sprzeciwiaj? si? inicjatywom takim jak CER, poniewa? nie podobaj? im si? próby kontrolowania ich praktyki lub ograniczania zysków, nawet z nauk?. Woleliby strzela? z biodra.

Zgadzam si?, ?e to cz??? obrazu. Prawd? jest jednak równie? to, ?e istnieje du?a rozbie?no?? mi?dzy lekarzami w zakresie ich postaw wobec zwi?zku mi?dzy dowodami naukowymi a praktyk?. S? tacy, którzy rygorystycznie i proaktywnie opieraj? si? na nauce. Na drugim ko?cu spektrum s? ci, którzy przyjmuj? zdecydowanie antynaukowe i anegdotyczne podej?cie do medycyny. Podczas gdy wi?kszo?? lekarzy jest gdzie? po?rodku.

Prawdziwe pytanie brzmi – co powstrzymuje wi?kszo?? lekarzy przed bardziej rygorystycznym opieraniem si? na dowodach. Begley sugeruje, ?e to kultura. Jednak instytucja medycyny opartej na dowodach (EBM) opiera si? na innym wyja?nieniu – problem polega po prostu na tym, ?e medycyna sta?a si? tak z?o?ona i zmienia si? tak szybko, ?e po prostu bardzo trudno jest lekarzom uzyska? dost?p do najnowszych informacji naukowych w miejscu kontaktu z pacjentem.

Z mojego do?wiadczenia wynika, ?e ??wi?kszo?? lekarzy faktycznie https://produktopinie.top/ chce opiera? si? na nauce i my?l?, ?e tak jest. Nie spe?niaj? oczekiwa?, poniewa? brakuje im systemów i zasobów, aby by? na bie??co. Niektórzy mog? by? te? leniwi, ale znowu jest to spektrum, na którym wszyscy si? znajdujemy. Nikt nie jest niestrudzony.

My?l? te?, ?e niektórzy lekarze s? po prostu s?abo wyszkoleni i maj? z?e nawyki my?lowe, które nosz? przez ca?? swoj? karier?. Lekarze powinni by? uczeni bardziej jednolicie, aby my?leli bardziej krytycznie, naukowo i sceptycznie.

Innym czynnikiem, o którym nie wspomnia? Begley, jest to, ?e w przypadku wielu decyzji medycznych dost?pne dane s? niejednoznaczne. Regiony rozwijaj? swoje lokalne standardy praktyki, poniewa? pozwalaj? im na to niejednoznaczne dane. Tam, gdzie dane s? bardziej solidne, zró?nicowanie w praktyce maleje (widzia?em to wielokrotnie w mojej specjalno?ci). Kolejnym istotnym czynnikiem jest to, ?e wska?niki zachorowa? faktycznie ró?ni? si? znacznie w zale?no?ci od regionu, co cz??ciowo wyja?nia ró?nice w procedurach i wska?nikach leczenia.

Begley nie tylko nadmiernie upro?ci?a swoj? diagnoz?, ale tak?e zaleca konkretne lekarstwo, jakby to by?o jedyne rozwi?zanie – CER. W zesz?ym tygodniu Val Jones napisa? na SBM o tym samym problemie w opiece zdrowotnej i zaleci? zupe?nie inne rozwi?zanie. Podsumowuj?c, CER to podej?cie odgórne – masz komitet ekspertów, który decyduje, co nauka mówi o konkretnej sytuacji medycznej, a nast?pnie narzuca odgórnie standardy praktyki.

Val zaleca? podej?cie oddolne – popraw? edukacji lekarzy na temat SBM i ich dost?pu do potrzebnych informacji. Twierdzi, i zgadzam si?, ?e lekarze nie musz? by? zmuszani przez komisj? do w?a?ciwego post?powania. Je?li wiedz?, jaka jest w?a?ciwa rzecz, zrobi? to na w?asn? r?k?.

W?a?ciwie uwa?am, ?e obie metody powinny zosta? po??czone. W pewnych sytuacjach medycznych dowody zdecydowanie wspieraj? pewne interwencje, a ich zastosowanie jest do?? proste. W takich sytuacjach odgórne standardy praktyk maj? sens, aby zmaksymalizowa? zgodno?? z najlepszymi praktykami. Mog?oby to nadal pozostawi? miejsce na indywidualizacj? opieki, ale sprawi?oby, ?e domy?lne zarz?dzanie sta?oby si? standardem EBM. Ale w przypadku wielu innych interwencji medycznych podej?cie oddolne jest prawdopodobnie najlepsze.

Wydaje si? jasne, ?e niezale?nie od preferowanej metody, lepsza edukacja i dost?p do kluczowych informacji b?d? bardzo wa?ne dla poprawy wyników zdrowotnych i efektywno?ci kosztowej w przysz?o?ci, a technologia informacyjna musi odgrywa? kluczow? rol?.

Begley kontra Tom Harkin

Tutaj pojawia si? podwójny standard. Wszyscy wydaj? si? zgadza?, ?e musimy do?o?y? stara?, aby zwi?kszy? stopie?, w jakim lekarze w swojej praktyce opieraj? si? na nauce i dowodach. Mo?emy nie zgadza? si? co do przyczyn i najlepszych rozwi?za?, ale wszyscy zgadzaj? si?, ?e nauka jest odpowiedzi?. Niektórzy s? nawet gotowi umie?ci? lekarzy opartych na nauce na bardzo krótkiej smyczy, aby uczyni? ich jeszcze bardziej naukowymi.

Jednocze?nie jednak toczy si? zupe?nie osobna rozmowa, jakby toczy?a si? w równoleg?ym wszech?wiecie, g?osz?ca pogl?d, ?e tak zwani alternatywni praktycy powinni zosta? uwolnieni z kajdan naukowych regulacji.

David Gorski i Peter Lipson napisali ostatnio wpisy omawiaj?ce przes?uchanie senatora Toma Harkina, w którym zaprosi? niektórych luminarzy ruchu CAM, aby wyja?nili, w jaki sposób mo?na przej?? reform? opieki zdrowotnej w celu promowania ideologii, wiary, praktyk sekciarskich i swobody d??enia do nieskr?powanego zysku przez regulacje dotycz?ce medycyny opartej na nauce (OK, nie uj?li tego dok?adnie w ten sposób, ale my?l?, ?e to uczciwe podsumowanie). Nie przejd? ju? po tym terenie, poniewa? David i Peter ?adnie go pokonali.

Krótko mówi?c, Harkin jest zdenerwowany, ?e jego ukochane metody CAM nie spe?niaj? standardów nauki, mimo ?e otrzyma? ka?d? nieuczciw? przewag? i szczególn? uwag?. Zamiast konkludowa?, co uwa?am za rozs?dne, ?e dzieje si? tak dlatego, ?e te modalno?ci CAM nie dzia?aj? (co prawdopodobnie ma co? wspólnego z tym, dlaczego s? one CAM w pierwszej kolejno?ci), dochodzi do wniosku, ?e nale?y je promowa? i „zintegrowa?” z w ka?dym razie opieka zdrowotna.

Wydaje si?, ?e kiedy zajmujemy si? medycyn? g?ównego nurtu, mantr? jest coraz wi?cej regulacji, nadzoru i egzekwowania standardów. Jednak w przypadku tak zwanej medycyny alternatywnej mantr? jest wi?cej swobody i mniej regulacji.

Wniosek

My?l?, ?e sensowna dyskusja na temat wzgl?dnej roli regulacji odgórnej i oddolnej w doskonaleniu medycyny opartej na nauce jest przydatna, a nawet konieczna. Mam swoje zdanie, ale nikt tak naprawd? nie wie, jaka b?dzie najlepsza równowaga tych dwóch podej??. Dlatego zgadzam si? z tymi, którzy wzywaj? do pomiarów wyników w celu monitorowania ró?nych wysi?ków na rzecz poprawy kontroli jako?ci w medycynie, aby?my mogli zobaczy?, co faktycznie dzia?a.

Ale te wysi?ki musz? by? uniwersalne. Nie nale?y ich stosowa? do jednej podgrupy bran?y opieki zdrowotnej, a nie do innej. Jednak ruch CAM odniós? niesamowity sukces w promowaniu podwójnego standardu, w którym s? wolne od wszelkich takich regulacji i kontroli jako?ci.

Je?li mamy w tym kraju prowadzi? szczer? rozmow? na temat kontroli jako?ci w medycynie, te dwie równoleg?e rozmowy musz? zosta? po??czone. Nie mog? ju? d?u?ej istnie? obok siebie w równoleg?ych wszech?wiatach.

Adsense